Przejście via ferraty Rino Pisetta planowaliśmy już w zeszłym roku, ale wtedy nie mieliśmy na tyle dużo czasu i nie udało nam się zrealizować wszystkich planowanych projektów. W tym roku, wspólnie z uczestnikami obozu ferratowo – wspinaczkowego nad jeziorem Garda, nadrobiliśmy zaległości 🙂 Via ferrata Rino Pisetta to jedna z najtrudniejszych oraz najpiękniejszych żelaznych perci w tej okolicy, z jaką przyszło nam się zmierzyć. Zapraszam na relację fotograficzną i opis przejścia ferraty Rino Pisetta.

Via ferrata Rino Pisetta została zbudowana w 1982 roku. Od dawna uważana jest za najtrudniejszy szlak ferratowy Alp Wschodnich. Od śmiałków wymaga dużej siły rąk, wytrzymałości i niewrażliwości na ekspozycję. W nagrodę za kondycję fizyczną i psychiczną otrzymujemy wspaniałe widoki na dolinę Sarca, Dolomity i jezioro Toblino oraz ogrom satysfakcji i radości z pokonania tej uroczej żelaznej perci.
Naszą przygodę rozpoczynamy na parkingu usytuowanym obok hali dużej kręgielni w miejscowości Sarche. Nad nami wyrasta południowa, 450 metrowa ściana Piccolo Dain. Jest poprzecinana siatką ekstremalnie trudnych dróg wspinaczkowych. Wyciągamy z samochodu przewodnik i lustrujemy ścianę. Hmmm…. Trudne te drogi… Może kiedyś 🙂

Dziś naszym celem jest via ferrata Rino Pisetta, której stąd jeszcze nie widać. Biegnie śmiałym terenem południowo-wschodniej ściany. Oprócz standardowego wyposażenia na via ferraty, do plecaków wrzucamy apteczkę i lekką linę przeznaczoną do turystyki górskiej. Waży niewiele, a może okazać się potrzebna. Bierzemy zapas wody oraz batoniki i musy owocowe, jako „szturm żarcie”.
Dojście do startu via ferraty Rino Pisetta jest dobrze oznakowane. Idziemy wygodną ścieżką, biegnącą początkowo trawersem wzdłuż ściany. Po chwili robi się stromo. Zakosami pod górę, dochodzimy do wejścia w nasz dzisiejszy cel. Na głowy zakładamy kaski, ubieramy się w uprzęże i instalujemy lonże do asekuracji na via ferratach. Na dłonie naciągamy rękawiczki ferratowe.
Start od razu ukazuje charakter tej ferraty. Pionowa płyta z małymi stopniami, ubezpieczona liną stalową, wyceniana jest na D. Aby się nie ześlizgnąć oraz by utrzymać równowagę trzeba uważnie stawać na stopniach i odpowiednio balansować ciałem. Przepinki lonży są dosyć siłowe.

Po krótkim trawersie w lewo następuje jeden z kluczowych fragmentów tej drogi. Lekko przewieszona płyta wyceniona na E. Tutaj nie ma miejsca na zastanawianie się. By nie tracić sił, trzeba ją pokonać sprawnie i szybko. Tak też robimy. Pomaga nam doświadczenie zdobyte podczas licznych wspinaczek.

Osoby, które miałyby trudności w pokonaniu tego odcinka, mogą się w tym miejscu wycofać ubezpieczonym trawersem biegnącym w prawo.

Nasza droga biegnie dalej poprzez liczne ścianki i prożki skalne wyceniane na B i C. Docieramy do trudnego trawersu (C). Jest to początek kolejnej przeszkody – przeciętej rysą pionowej płyty (D).

Wspinaczka w tym miejscu jest bardzo siłowa oraz bardzo eksponowana. Pod stopami ok.200 m powietrza 🙂 Stopnie rozmieszczone są w dużej odległości od siebie. Niskie osoby mogą mieć w tym miejscu problemy.

Sprawnie i szybko pokonujemy ten i następne odcinki. Delektujemy się wspaniałym otoczeniem oraz zapierającymi dech w piersiach widokami.

Kolejnym trudnym odcinkiem jest lekko przewieszona płyta skalna wyceniona na D-E.

Następuje powtórka z rozrywki: małe stopnie, siłowe przepinki. Tu naprawdę przydaje się odporność na ekspozycję i… rękawiczki do via ferrat. Bez nich ręce ześlizgiwały mi się ze stalowej liny. Poprzecznymi pęknięciami w płycie pniemy się do góry.

Następuje wspaniały, widokowy trawers w prawo (D).

Wszystko to w totalnej lufie!

Coś wspaniałego! Widoki z via ferraty Rino Pisetta są olśniewające.

Wśród uczestników obozu wspinaczkowo – ferratowego słychać okrzyki zachwytu! Oczywiście z aparatów fotograficznych robimy użytek 🙂

Nasza wycieczka powoli dobiega końca.

Wspinaczka biegnie jeszcze przez kilka odcinków B-C, ale po pokonaniu dotychczasowych, trudniejszych miejsc, te łatwiejsze nie robią na nas dużego wrażenia.

Końcowa grań jest wspaniała! Via ferrata Rino Pisetta zadziwia nas tak pięknym krajobrazem.

Ubezpieczona stalową liną, stosunkowo łatwa, ale wąska, eksponowana i piękna widokowo!

W oddali widać zaśnieżone szczyty dolomitów Brenta, jezioro Toblino a nawet jezioro Garda i szczyty, które z niego wychodzą.

Uwieczniamy na zdjęciach jej przejście oraz krajobraz, po czym dochodzimy do końca naszej Via ferraty. Rino Pisetta pokonana! 🙂

Można teraz odpocząć na ławeczce, napić się przed zejściem oraz zjeść, co nieco. Przed nami 1,5 godziny marszu do parkingu.
Via ferrata Rino Pisetta to jedna z najpiękniejszych ferrat, na jakich mieliśmy okazję być. Pod względem trudności oraz krajobrazu plasuje się w ścisłej czołówce. Na drodze nie napotkacie drabinek. Do asekuracji służy tylko stalowa lina. Sztucznych stopni w postaci klamer jest zaledwie kilka. Poczujecie się na niej jak podczas prawdziwej wspinaczki. Pokonane trudności, ekspozycja i wspaniałe widoki sprawią, że jeszcze długo będziecie pod wrażeniem via ferraty Rino Pisetta 🙂 A tymczasem dajcie znać, czy podoba Wam się ta relacja i chcielibyście przejść tą ferratę?
Polecam! Darek
Informacje praktyczne o Via ferracie rino pisetta
Wycena: E
Czas przejścia: 2:30 h
Podejście: 40 minut
Zejście: 1:30 h
Topo:

Zainspirowałem Cię? Daj lajka! Twoja rekomendacja jest dla mnie ważna.
Więcej o via ferratach nad jeziorem Garda znajdziesz na naszym blogu. Sprawdź również ofertę naszej Akademii Wspinania i wyjedź z nami na obóz wspinaczkowy lub via ferratowy do Arco! Przeczytaj pozostałe wpisy dotyczące wspinania i via ferrat nad jeziorem Garda:
Via ferrata Sentiero dei Contrabbandieri >>>KLIK<<<
Via ferrata Monte Albano (Ottorino Marangoni) nad jeziorem Garda >>>KLIK<<<
Via ferrata Rio Sallagoni nad jeziorem Garda >>>KLIK<<<
Via ferrata Sentiero del Colodri w Arco >>>KLIK<<<
Via ferrata Fausto Susatti i Mario Foletti (Cima Capi) >>>KLIK<<<
Via ferrata na Cima Rocca – Sentiero delle Laste i Sentiero dei Camminamenti >>>KLIK<<<
Bardzo fajny opis przekonał nas do wyboru właśnie tej ferraty ?
Atakujemy w poniedziałek 15.10.2018 ?
Ekstra! Trzymamy kciuki za fajne przejście 🙂 daj znać po 😉
jestem świeżo „po” – Pisettę zaatakowałem 10.11.2018 jako uwieńczenie sezonu i dała mi naprawdę spory zastrzyk adrenaliny, pomimo że była 25 ferrata w tym roku 😉 ale ja jestem zwykłym włazicielem i z prawdziwą wspinaczką nie mam zbyt wiele wspólnego, w Dolomitach są setki ferrat, mam nadzieję jeszcze wiele przede mną jak i przed Wami, szczerze polecam np Tridentina w Val di Fassa i zapraszam na wspólny wypad jak będziecie w okolicy j. Garda
Jak na zwykłego właziciela, to masz całkiem sporo ferrat na koncie 🙂 Wszystko przed Tobą – ferrat jest bardzo dużo i wbrew pozorom mają wiele wspólnego ze wspinaczką. Czym trudniejsze, tym więcej techniki się przydaje. Dziękujemy za polecenie ferrat. Mieszkasz w okolicy jeziora Garda?
Tak, w południowej części od strony Werony