Apteczka w góry – bagatelizowana i niezabierana na wypady wspinaczkowe i górskie wędrówki, często okazuje się niezbędna dopiero w momencie wypadku.
Wypadki w górach, kontuzje i urazy są rzeczą, można powiedzieć – normalną. Często spotykamy na szlakach osoby z urazami. Co ciekawe najczęściej nie mają ze sobą nic, czym mogłyby opatrzyć rany.
Zresztą zadaj sobie pytanie, ile razy będąc w skałach skaleczyłaś się i szukałaś plastra? A ile razy podczas wędrówek przydarzył się jakiś drobny wypadek, lub widziałaś kogoś rannego lub z odciskami na stopach?
Mała apteczka zabierana w góry czy na wspinanie, wyposażona w podstawowe materiały opatrunkowe to czasem zbawienie. Osobiście wiele razy sama skorzystałam z zawartości apteczki noszonej w plecaku. Całe szczęście, zwykle pomagam innym w drobnych kontuzjach, skaleczeniach ranach, a sama nie korzystam z jej zawartości. Niemniej jednak warto pamiętać, że apteczkę zabieramy najpierw dla siebie, później dla innych.
W tym artykule przedstawię:
- najczęstsze urazy w górach,
- podstawowe wyposażenie apteczki,
- podstawowe zasady udzielania pomocy przedmedyczne w górach,
- informacje o numerach alarmowych w górach.
Najczęstsze urazy w górach, na via ferratach i na wspinaczce
Wśród najczęstszych urazów pojawiających się podczas górskich wędrówek i pokonywania via ferrat najczęściej występują odciski i niewielkie urazy skóry, ogólne wyczerpanie organizmu i przegrzanie oraz skręcenia i złamania. Rzadziej będą to zatrucia pokarmowe, ukąszenia przez owady czy siniaki. Warto podkreślić, że można zapobiegać wielu kontuzjom poprzez regularne dbanie o kondycję i aklimatyzację. Pamiętajmy również, że nie ma nic gorszego, jak udanie się w góry, na długie wyrypy prosto zza biurka. Więcej o urazach w górach możesz przeczytać w naszym poradniku VIA FERRATY. Spacer na wysokości. Praktyczny poradnik dla każdego. Poświęciliśmy temu zagadnieniu cały rozdział.
Podczas wspinaczki najczęstszymi urazami będą drobne skaleczenia i rany na dłoniach, otarcia skóry, siniaki. Zerwania troczków, skręcenia i złamania kończyn również nie należą do rzadkości. W tym sporcie również ważny jest regularny trening oraz rozgrzewka, która ma za zadnie zminimalizować ryzyko kontuzji. Jeśli nie wiesz, jak prawidłowo wykonać rozgrzewkę przed wspinaniem, zajrzyj do artykułu Rozgrzewka przed treningiem wspinaczkowym.
Apteczka w góry – podstawowe wyposażenie
Najważniejsza zasada jest taka, że każdy powinien mieć swoją apteczkę osobistą. Na krótkie wycieczki wystarczą podstawowe środki opatrunkowe i dezynfekcyjne, rękawiczki lateksowe, folia NRC oraz leki, które są zażywane codziennie i doraźnie.
Apteczka na dłuższe wyprawy powinna być wzbogacona o większą ilość środków opatrunkowych, dzięki czemu zawsze będziemy mieć przy sobie środki do niesienia pomocy zarówno sobie, jak i innym. Dobrze, aby apteczka była w opakowaniu oznaczonym krzyżem, wtedy w razie potrzeby każdy szybko ją znajdzie i wydobędzie z plecaka.
Warto spakować kilka elementów ratunkowych, takich jak srebrna taśma naprawcza czy opaska zaciskowa (trytytka). Tych kilka rzeczy nie waży wiele, a pomoże przy drobnych sytuacjach awaryjnych. Co do zasady apteczka powinna być dopasowana do warunków i stopnia zaawansowania wycieczki.
Można skorzystać z gotowych rozwiązań, czyli apteczek, które można zakupić w aptekach czy sklepach turystycznych. Można też samemu skomponować zestaw ratowniczy.
Podstawowe wyposażenie apteczki w góry:
- 3 × kompres gazowy 5×5 cm,
- 1 × gaza opatrunkowa,
- 2 × bandaż opatrunkowy,
- 2 × bandaż elastyczny (hydrofilowy ) 5 cm × 4 m,
- chusta trójkątna,
- szyna splint,
- 2 pary rękawiczek winylowych,
- 6 × chusteczki do odkażania,
- plastry z opatrunkiem różne rodzaje,
- plastry hydrokoloidalne (na odciski),
- plaster na rolce,
- folia NRC,
- maseczka do sztucznego odyychania,
- rękawiczki lateksowe
- nożyczki,
- pinceta,
- agrafki,
- paski zaciskowe (trytytki).
Apteczka w góry – wyposażenie dodatkowe:
- środek odkażający rany (woda utleniona, octenisept, chusteczki leko),
- sól fizjologiczna (można stosować zamiast wody utlenionej),
- Altacet
- Cool term (środek na oparzenia, przydatny w skałkach przy oparzeniach liną)
- szyna splint pomocna przy potrzebie unieruchomienia kończyny.
Środki te nie są niezbędne. Sól fizjologiczną czy środek odkażający można zastąpić zwykłą wodą.
Altacet przydaje się przy leczeniu delikatnych skręceń. W przypadku kontuzji, udzielamy pomocy poprzez usztywnienie kończyny. Schładzanie kończyny można zastosować, jednak w praktyce, że na jednych to działa, na drugich nie. Najważniejsze jest ustabilizowanie kończyny i udanie się do lekarza lub wezwanie pomocy, jeśli poszkodowany nie jest w stanie samodzielnie zejść.
Cool term/ panthenol – przydaje się przy oparzeniach, ale małych, kiedy już je leczymy. Przy dużych oparzeniach robimy opatrunki jałowe i niczym ran nie smarujemy, tylko podobnie jak wyżej należy udać się do lekarza/ wzywać pomoc.
Apteczka w góry, – czego nie brać
Przeglądając Internet zauważyłam, że w wielu miejscach w sieci wymienione są leki, które rzekomo powinny stanowić wyposażenie apteczki. Uczulam na to! Leki mogą być wyposażeniem apteczki tylko, gdy są to środki, które zażywasz regularnie i na własny użytek! Nigdy, pod żadnym pozorem nie podajemy poszkodowanym żadnych leków! Nie jesteśmy lekarzami, nie mamy wiedzy medycznej. Nawet ratownicy nie mogą podawać poszkodowanym leków a ratownicy medyczni mają ograniczona liczbę takowych.
Oczywiście inaczej ma się sytuacja w górach wysokich, kiedy niektóre leki są niezbędnym wyposażeniem, ale przed takimi wyprawami warto przejść profesjonalne szkolenie z medycyny górskiej.
Druga sprawa – kleszcze. Zestawy do wyciągania kleszczy stały się ostatnio popularne. Lepiej, nikomu nie wyciągać kleszczy. Takimi sprawami powinna zająć się przeszkolona pielęgniarka a kleszcz powinien zostać oddany do badania.
Podstawowe zasady udzielania pierwszej pomocy
Należy pamiętać, że kiedy przychodzi do udzielania pierwszej pomocy komuś – zawsze najpierw należy zadbać o bezpieczeństwo własne. Jeśli z jakichkolwiek względów obawiamy się o swojej zdrowie – pomocy tej nie udzielamy. Przed przystąpieniem do udzielania pierwszej pomocy ZAWSZE najpierw zabezpieczamy siebie przez ryzykiem ewentualnego zakażenia.
Podstawowa pomoc w górach i w codziennym życiu polega na udzieleniu doraźnej pomocy (np. opatrzenia rany, ustabilizowania skręcenia czy złamania), wezwaniu pomocy. Jeśli zachodzi konieczność, podtrzymujemy funkcje życiowe, – czyli wykonujemy resuscytację. Ten proces zaczynamy od udrożnienia dróg oddechowych, czyli odchylenia głowy poszkodowanego do tyłu. Robimy 2 wdechy i 30 uciśnięć mostka. Cykl powtarzamy.
Po wezwaniu pomocy, do czasu zjawienia się służb zabezpieczamy poszkodowanych oraz dbamy, aby się nie wyziębili lub nie przegrzali, używając folii NRC (koc ratunkowy). Jeśli zachodzi ryzyko wychłodzenia organizmu – zawijamy poszkodowanego w folię srebrną stroną do ciała. W warunkach letnich postępuje się odwrotnie. Srebrna powłoka folii, umieszczona na zewnątrz, powoduje odbijanie promieni słonecznych i izoluje organizm od ich ciepła.
Przed wyruszeniem na szlak, czy w skały, sprawdź, czy wszystko masz. Raz w roku zróbcie przegląd apteczki i sprawdźcie, czy wszystkie materiały mają jeszcze długi termin przydatności.
Więcej o udzielaniu pierwszej pomocy w górach możesz przeczytać w naszym poradniku VIA FERRATY. Spacer na wysokości. Praktyczny poradnik dla każdego.
Wezwanie pomocy w górach
Jeśli pomimo naszego dobrego przygotowania i dobrego planowania doszło do wypadku, trzeba szybko reagować. Niezależnie od zdarzenia należy zachować spokój i racjonalnie ocenić sytuację.
Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny, wzywamy służby (lub wskazujemy kogoś, kto ma to zrobić). Na tyle, na ile możemy, zabezpieczamy miejsce wypadku. Jeśli jest potrzeba i mamy możliwość, udzielamy pierwszej pomocy i zabezpieczamy poszkodowanego przed pogłębieniem urazu. Zapewniamy komfort cieplny. Warto mówić do nieprzytomnej osoby i patrzeć na jej reakcje mimiczne.
Jeśli poszkodowany jest przytomny, ale ma urazy, nie może się ruszać, wzywamy służby ratownicze i zabezpieczamy miejsce wypadku oraz poszkodowanego przed pogłębieniem urazu. Udzielamy pomocy w możliwym zakresie. Zapewniamy komfort cieplny i wspomagamy psychicznie poszkodowanego.
Jeśli osoba poszkodowana jest przytomna, nie ma poważniejszych obrażeń, to po dłuższej przerwie decydujemy, czy i w którą stronę kontynuujemy wycieczkę.
Dzwoniąc pod numer alarmowy służb ratowniczych danego państwa, przekazujemy ratownikom wszystkie niezbędne informacje, tj. swoje dane, dokładną lokalizację zdarzenia, liczbę osób poszkodowanych, stan poszkodowanych, ewentualne zagrożenia dla grupy, a nawet numer polisy poszkodowanego. Precyzujemy, co dokładnie się stało i jakiego typu są odniesione obrażenia. Ponadto będzie trzeba podać warunki pogodowe pod kątem ewentualnego lotu śmigłowca. Dlatego bardzo ważne jest to, aby każdy uczestnik wyprawy znał cel wycieczki!
UWAGA! W każdym kraju są inne numery alarmowe dla służb górskich. Należy je sprawdzić i zapisać w telefonie przed wyruszeniem w drogę. W Polsce mamy poniższe numery alarmowe:
Górski numer ratunkowy to: 601 100 300 lub 985.
Można skorzystać z aplikacji RATUNEK na telefonie (trzeba wcześniej zainstalować)
Warto znać również międzynarodowe sygnały wzywające pomoc śmigłowca:
Y – pozycja stojąca z oboma ramionami uniesionymi ku górze oznacza Yes. Tak, proszę o pomoc, proszę lądować.
N – pozycja stojąca, jedno ramię uniesione, drugie opuszczone do dołu znaczy No. Nie potrzebuję pomocy, proszę nie lądować.
BEZPIECZNYCH WĘDRÓWEK i #ClimbYourDreams!
Może zainteresuje Cię również
- Podręcznik Via ferraty. Spacer na wysokości, w którym omawiamy najczęstsze urazy górach
- O czym pamiętać idąc zimą w góry + check lista
- Co spakować zimą w góry?
No cóż… Nie ze wszystkim mogę się zgodzić. Rozumiem poprawność polityczną publikowanych materiałów i potrzebę zgodności z obowiązującymi przepisami, ale.. Zapis o niepodawaniu leków to typowy dupochron, kiedy pomagamy nieznajomej osobie na ulicy. Jadąc z kimś w góry myślę, że warto poznać partnera lepiej (i nie mam tu na myśli spędzenia wspólnie 5 czy 10h), w tym również jego słabości i problemy zdrowotne. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie wyjazdu w góry bez środków przeciwbólowych, albo czegoś na problemy żołądkowe. Nie mówiąc już o górach wyższych i chorobie wysokościowej. Dodatkowo leków nie wolno nam podawać, ale wolno je komuś udostępnić. Jeśli dana osoba będzie chciała je przyjąć – przyjmie.
Z kwestii technicznych, to stosowanie żeli termicznych nawet na większych powierzchniach jest dobrym rozwiązaniem. Chodzi o jak najszybsze odprowadzenie maksymalnej ilości ciepła niszczącego tkanki. Nie bez powodu koc termiczny Water-Gel ma wymiary metr na metr…
Lepiej od lateksowych sprawdzą się rękawiczki nitrylowe albo winylowe – są mniej podatne na uszkodzenia, wygodniejsze i bardziej uniwersalne.
Trzeba również pamiętać, że apteczka to jedna z ostatnich rzeczy których chcemy się pozbyć w razie problemów i czasem warto uzupełnić ją dodatkowymi rzeczami. Czy będzie to ogrzewacz chemiczny (do ciała i jedzenia), źródło ognia (zapalniczka, krzesiwo, etc), światła (np Petzl E+LITE), czy choćby kawałek repu zależy już od konkretnej sytuacji i preferencji. Ale o ile maskę do RKO zrobimy z foli po kanapkach czy kawałka NRCty, to takie drobiazgi mogą czasem ratować życie.
Prosimy mniej politycznie, a bardziej od serca 😉
Cześć! Dziękuję za Twój komentarz i Twoje porady. Artykuł jest dla osób początkujących, uprawiających trekking w górach, może i skitury czy turystykę wysokogórską zimową, ale nie wyczynowo 😉 Nie mam na tyle doświadczenia i wiedzy żeby pisać o kwestiach chorób wysokościowych dlatego tego nie robię. Za to widzę, ze Ty dysponujesz ogromem wiedzy! Ekstra! Jeśli masz ochotę się tym podzielić na łamach bloga – odezwij się, chętnie podam to dalej. Pozdrawiam serdecznie. P.
Oj tak ,plastry na odciski koniecznie!!!
Kilka dni temu wracając z Kasprowego gdzieś źle stanąłem, stopa trochę się otarła,but zaczął uwierać i po jakimś czasie dramat ,efekt z Gąsienicowej wolniej od gąsienic 3,5h w bólu i męce do Kuźnic…bierzcie plastry?
A na odciski plastry hydrokoloidalne 🙂 Jedno wyjście nauczyło Cię wszystkiego 😉
Tak jak zgadzam się z większością informacji, to informacja o kleszczach jest błędna i potencjalnie niebezpieczna.
Po pierwsze, przed wyprawą niosącą ryzyko pogryzienia przez kleszcze warto zadbać o szczepienie na kleszczowe zapalenie mózgu (3 dawki, do uzyskania odporności potrzebne są co najmniej 2 – schemat należałoby rozpocząć co najmniej miesiąc przed wyprawą).
Po drugie, ryzyko boreliozy jest wprost proporcjonalne do czasu, jaki kleszcz przebywał w skórze. W związku z tym opóźnienie usunięcia kleszcza do czasu uzyskania profesjonalnej pomocy jest niepotrzebną stratą cennego czasu. Obecnie dostępne jest wiele skutecznych pomocy do pozbywania się kleszczy (lassa, karty) – o wiele bezpieczniejszych, niż to, czym dysponujemy w SORach czy NPLach (pęsety, którymi łatwo jest „wycisnąć” kleszcza do rany). Uważa się, że usunięcie kleszcza <24h od ugryzienia znacząco zmniejsza ryzyko zakażenia, więc dokładne, codzienne sprawdzenie skóry jest kluczowe.
Po trzecie, skórę obserwujemy także kilka miesięcy po wyprawie – w przypadku pojawienia się powiększającego się rumienia gdziekolwiek na skórze koniecznie należy skontaktować się z lekarzem POZ – rumień może pojawić się w innym miejscu niż ugryzienie lub po ugryzieniu, którego nie zauważyliśmy. Nie wolno zbagatelizować tego objawu, bo może być konieczne włączenie antybiotykoterapii. Leczenia NIE WŁĄCZAMY natomiast profilaktycznie (wyjątek – mnogie pokąsania w rejonie endemicznym) ani w zależności od badania kleszcza. Kleszcza w ogóle nie badamy, bo nie planujemy go leczyć – każdego kleszcza traktujemy jak potencjalne źródło infekcji.
Po czwarte, lepiej zapobiegać niż leczyć – przed wyruszeniem obowiązkowo stosujemy skuteczne repelenty.
Cześć, dziękuję za obszerny komentarz z odmiennym punktem widzenia! Świetnie, że posiadasz taka wiedzę i zechciałaś się nią podzielić. Mam nadzieję, że nasi czytelnicy z tego skorzystają. Chciałam tylko dodać, że myślę, że nasza informacja nie jest błędna, tylko zachowawcza. 🙂